niedziela, 17 lipca 2016

Koszyczek czy doniczka ...



...albo jedno i drugie.
Potrzebowałam dwie małe doniczki na dwa nowe fiołki. Nie mogłam sobie kupić, bo nie szło
wyjść z domu a samochód zabrał mąż do Niemiec. Ciągle ulewy. Trudno, musiałam coś 
wymyśleć, bo nie lubię jak coś mam w głowie i nie idzie tego zrealizować od razu.
Pogrzebałam i poszperałam w szparagałkach i znalazłam koszyczki
które kiedyś od czegoś zostały a które to wcisnęłam w miejsce o którym
już dawno zapomniałam, że istnieje.
Koszyczki wielkością okazały się idealne więc pomalowałam je farbką.