Mam kilka minut, dosłownie. Lada chwila mogą się zjawić goście.
Dom w miarę wysprzątany. My po obiedzie, jeszcze kilka "poprawek" i
wszystko będzie gotowe. Jedna rzecz mi tylko nie pasuje a mianowicie
popielniczka mojego męża na stoliku balkonowym. Popielniczka, to za
dużo powiedziane, po prostu słoik z petami. Bardzo brzydko wygląda ale
gdzieś trzeba palących na papieroska wysłać a z pokoju na balkonik jest
jeden krok. Niestety człowiek nie o wszystkim jest w stanie pomyśleć.
Co niestety zdarza mi się często, taka "pięta" moja.
Nie miałam czasu szukać jakiejś popielniczki ale wymyśliłam dosłownie w
pięć minut jakiś zamiennik. Może nie najpiękniejszy ale po prostu nie
ma czasu.