Tak się dziś obudziłam w niespecjalnym nastroju ,może to ta pogoda a może złe sny sprawiły , że mam doła .
Nie mogę iść z takim nastawieniem do pracy, muszę to jakoś naprawić.Postanowiłam wpisać wierszyk, który kiedyś napisałam rodzicom, żeby wiedzieli ,że chociaż my dzieci
tak rzadko o tym mówimy, to bardzo ich kochamy; (mam nadzieję że nikt się nie będzie śmiał...)
ANIOŁY SCALATORY
Już noc spokojna pełza po niebie
nasi rodzice tuż obok siebie,
do snu się szykują , poduszki klepią,
gdyż ze zmęczenia oczy się lepią.
Następny dzień minął,dzień pełen troski,
co zrobić wszak taki plan Boski.
Biorą to wszystko na barki swoje,
te nasze Anioły-rodzice moje.
Jeden artysta,dusza wrażliwa,
czasem Mu z oka łza śliczna spływa,
lecz to Pan domu, kreban dostojny,
uczy nas wszystkich jak być bogobojnym.
Drugi z nich mocniej stąpa po ziemi,
lecz sercem się swoim dzieli z innymi,
i kocha kwiaty wszak piękną ma duszę.
Gdy o Nich myślę - zawsze się wzruszę.
Scalają sporą rodzinkę swoją,
bo wyzwań żadnych się nigdy nie boją.
My, wszystkie dzieci Ich bardzo kochamy
i podziękować Im za co mamy.
Na pewno mają też ciężkie chwile,
czuwając nad nami już latek tyle,
choć każdy z nas ma już swoje życie
Oni kochają Nas wcale nie-skrycie.
Więc całą sobą dziękuję Wam za to,
że Jesteś mą mamą, że Jesteś mym tatą
i pokłon dla stróża Anioła Waszego-
niech chroni Was zawsze od złego wszystkiego!!!
(wszelkie prawa zastrzeżone)
No i zaraz mam lepsze podejście do życia mam przecież dla kogo żyć!
Czasem dobrze jest sobie tak popisać.
No a teraz do roboty trzeba jakiś obiad sklecić!
Oj, wzruszyłam się, może i dla nas ktoś kiedyś wierszyk ułoży :)
OdpowiedzUsuńTeż , fajnie by było ...
Usuńpiękne słowa :)
OdpowiedzUsuń