W sobotę szukaliśmy z dzieciakami czegoś do przekąszenia.
Czegoś, co można by zrobić z tego co było w domu (nie chciało nikomu się
lecieć do miasta) ale żeby się
nie napracować a żeby było dobre.
Nagle mnie olśniło! Przecież nie ma nic prostrzego!
Poszukałam dwie galaretki w szufladzie.
W lodówce były też dwa banany i puszka brzoskwiń.
Z piwnicy przyniosłam gruszki w kompocie .
Dzieci z zasady lubią kompoty ale owoce zawsze zostają ale
w galaretce zjadły :) Można? Można:)
Rozpuściłam galaretki a kiedy ostygły wkroiłam owoce.
Do lodówki i trzeba niestety poczekać aż stężeje.
Zanim zabrałam sie do zrobienia fotki już po stężeniu , całkiem sporej części już nie było...
Bardzo smakowało nam po długim czasie.
Takie proste rozwiązanie a takie dobre. Muszę częściej taką galaretkę przygotowywać.
Zawsze , to zdrowsze niż batonik do kawy ;)
Pozdrawiam:
Proste, najlepsze!
OdpowiedzUsuńFakt :) Czasami latem robię zamiast placka :)
OdpowiedzUsuńGdy jest ciepło , chętniej sie zje taką galaretkę niż placek , prawda :)
UsuńBardzo lubię taki deserek, zwłaszcza latem z truskawkami:)
OdpowiedzUsuńO, tak , truskawki , to jest to :)
UsuńJa bym sobie nalozyła jeszcze grubo bitej smietany, posypala czekolada...pycha!
OdpowiedzUsuńNo to też fajnie , jak kto lubi.Ja nie przepadam za bitą śmietaną , no chyba, że z bezami :)
UsuńProstsze rozwiązania są najlepsze!
OdpowiedzUsuńodpisalam CI na blogu odnosnie akwarium. Zjadlabym to cudo:P
OdpowiedzUsuńDzieki :D Już "lecę" :D
UsuńNice post, things explained in details. Thank You.
OdpowiedzUsuń