wtorek, 15 września 2015

Jak to właściwie jest...



Jak, to jest, że ,kiedyś, kiedy dzieci były małe,człowiek myślał:
Jak tylko podrosną , to wreszcie się wyśpię, poczytam książkę, pójdę na kawę i ciasto 
do kawiarenki itp...takie zwykłe egoistyczne,ludzkie zachcianki...

Nie, żebym marudziła , że nie ma kiedy się wyspać itp...
Przecież chodziliśmy z dziećmi w odwiedzinki, na spacery, na lody...
ale czasu , tak dla samej siebie nie było. Mąż do pracy, ja z dziećmi.
Cały dzień zapełniony...i dobrze, tak powinno być.

niedziela, 6 września 2015

FOLKLOROWANKI - dzisiaj



Dziś wracam do wspomnień.
Chociaż sporo lat nie należę już do zespołu , mam szczęście i możliwość uczestniczyć
dalej po części w jego życiu.

Moja córka  należy do kapeli i od dobrych kilku lat gra na skrzypcach.
Zdarza się też, że kiedy mój mąż ma czas a kapela nie ma czasem kontrabasisty, to również
przygrywa na kontrabasie.
Niedawno nadarzyła się właśnie taka okazja i córka wraz z ojcem miała zagrać z kapelą koncert kaszubskich pieśni maryjnych w Polnicy.
Pięknie się złożyło,gdyż po Mszy miał odbyć się piknik dla członków zespołu
wraz z ich rodzinami.

Wyruszyliśmy więc , jak za dawnych czasów autobusem i ja oczywiście zaraz zaczęłam
przypominać sobie "dawne czasy"...


Lubiłam te podróże autobusowe...