czwartek, 25 sierpnia 2016

Taki śmierdzioszek ;)



Tak naprawdę, to nazwa brzmi "Odorek zieleniak". Całkiem słodko hi, hi ;)
Właściwie podobno są dwa takie "robaczki" tego typu w naszym kraju, czyli 
wyżej wymieniony odorek zieleniak i odorek jednobarwek.  Zwał ja zwał oba są 
prawie identyczne. Nie umiem rozróżnić jakiego udało mi się sfotografować ale 
to nieważne chyba. Nie jestem żadnym tam biologiem ani nie znam się na tych sprawach.
Chciałam po prostu pokazać zdjęcie jakie udało mi się zrobić i całkiem mi się ta
pluskwa podoba.  Jeśli kogoś zainteresuje to może luknąć tam. Znajdziecie sporo
ciekawych wiadomości. Całkiem interesujący blog. Z niego zaczerpnęłam informacji.:)

A to już moja "zdobycz". Spacerowała sobie po korze wśród drzewek :

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Mam i ja...paznokcie ;)



Moja córka niedawno ukończyła osiemnaście lat. Z tej okazji kupiła sobie w sklepie internetowym
zestaw do manicure hybrydowego. Marzyła o takim od dawna. :D
Jak myślicie, kto był Jej pierwszym klientem? - no ja :D
Jako, że moje ręce i paznokcie nie są piękne, nigdy specjalnie ich nie maluję, no chyba, że na jakieś
weselisko czy zabawę. Paznokcie mam zawsze krótkie, ponieważ pracuję w drzewie i ciągle mi się 
rozdwajają. Nic nie pomaga, żadne kremy, więc może na jakiś czas pomoże lakier hybrydowy.
Poprosiłam o delikatny malunek, taki, żeby nie rzucał się w oczy. W końcu nigdy nie maluję, to 
nie chciałam, żeby od razu "kuło po oczach" 
No i tak to wyszło. Kwiatki Kasia malowała odręcznie, gdyż w zestawie był też cieniutki pędzelek.

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Popielniczka-smrodniczka.



Mam kilka minut, dosłownie. Lada chwila mogą się zjawić goście.
Dom w miarę wysprzątany. My po obiedzie, jeszcze kilka "poprawek" i 
wszystko będzie gotowe. Jedna rzecz mi tylko nie pasuje a mianowicie
popielniczka mojego męża na stoliku balkonowym. Popielniczka, to za 
dużo powiedziane, po prostu słoik z petami. Bardzo brzydko wygląda ale
gdzieś trzeba palących na papieroska wysłać a z pokoju na balkonik jest 
jeden krok. Niestety człowiek nie o wszystkim jest w stanie pomyśleć. 
Co niestety zdarza mi się często, taka "pięta" moja.
Nie miałam czasu szukać jakiejś popielniczki ale wymyśliłam dosłownie w 
pięć minut jakiś zamiennik. Może nie najpiękniejszy ale po prostu nie 
ma czasu.

piątek, 12 sierpnia 2016

Babunia-bananas...;)



Krótko i na temat.
Dziś próbowałam zrobić ciasto bananowe z bloga Małgosi.
Zrobiłam tak jak Małgosia w formie od babki dlatego taki tytuł ;)
Muszę powiedzieć, że czułam, iż ciasto mi nie wyjdzie, bo się na początku troszkę
zważyło ale po dodaniu mąki doszło do normalności. Wyszło mi i na stałe zagości
w moim menu. :D

Przepis znajdziecie tutaj.
Zrobiłam prawie dokładnie tak samo tylko cukier dodałam biały a nie brązowy
i mak dodałam sypki a nie mielony. Dodałam też dwa banany jak radziła Gosia a nie jeden.

niedziela, 7 sierpnia 2016

Moje drzewo płacze...z radości, czy ze smutku?



Podlewałam kwiaty, które mam zawieszone na gałęziach drzewa w ogrodzie i zauważyłam,że 
sporo na jego pniu żywicy.Niektóre krople są przejrzyste, niektóre żółte i zbielałe jakieś.
Pomyślałam,że to łzy ale teraz, czy smutku czy radości...?