środa, 6 grudnia 2017

Aniołki



Zbliżają się święta więc postanowiłam jak zawsze poaniołkować.
Wiecie, człowiek po prostu chce poczuć się trochę dzieckiem...choć przez chwilkę. :)
Pierniki upieczone, zostało je tylko udekorować ale to później.Wzięłam się za robienie aniołków.

Przeglądałam internet żeby podpatrzeć jak je zrobić ale w końcu usiadłam i 
zaczęłam myśleć sama. Wyszło co wyszło ale wyszło...coś.  :)

Mialam dwie pary malusieńkich skarpetek, które miały inne przeznaczenie
ale plany się zmieniły i wykorzystałam je do aniołków.
Wszystkie aniołki mają styropianowy środek a reszta...co przyszło na myśl...

niedziela, 12 listopada 2017

Modlitwa za aniołka

Dla Ewy

Maleńka istotka na świat nam przyszła
oczka zamknięte...maleńkie ustka...
Trzymała matula w dłoniach dziewczynkę
i łzy spływały na śliczną kruszynkę.

Nie dane Ci było mała dzieweczko
zobaczyć nas i cudne słoneczko...
do pięknej Twej matki przytulić się miałaś
lecz plan był inny: Aniołkiem się stałaś.

Niech w Niebie Ciebie maleństwo kochane
niebiańskie dłonie do serca przygarną
 a do snu Anioły niech rozśpiewane
skrzydłami miękkimi niech ciałko ogarną.

Najlepszy Ojciec i święta Maryja
zaopiekują się Tobą w niebie
A kiedy przyjdzie  rodziców godzina
Na pewno i Oni przytulą tam Ciebie...

listopad 2017

klik




niedziela, 1 października 2017

Nie ma tego złego...



Zmiany, zmiany, zmiany...
Już myślałam zakończyć blogowanie ale trochę zatęskniłam więc popiszę jeszcze od czasu do czasu.
U mnie wielkie zmiany. W sierpniu nawiedziła nas wielka nawałnica. Było głośno o tej sile natury.
Nie oszczędziła też naszego domu. Stary, bo stary dom ale żal serce ściskał kiedy w nocy, już kiedy 
nawałnica ustała wyszliśmy przed dom i zobaczyliśmy, że z naszego dachu zostały tylko strzępki, drzewa powyrywane z korzeniami, powyginane w dziwnych "skłonach". Na tarasiku naszym w ogóle dach zerwało i u sąsiada na polu go znaleźliśmy...Muszę powiedzieć, że przeżycie było niesamowite i straszne...nikomu nie życzę...


piątek, 16 czerwca 2017

Bez tematu



W życiu każdego człowieka przychodzi taka chwila, że nie ma nic do powiedzenia.
Mam tak i ja. Bardzo długo nie wchodziłam na bloga, bo po prostu mam pustkę w 
głowie. Widocznie muszę dać sobie trochę czasu i "nazbierać myśli". Do tego jeszcze
zepsuł mi się aparat w telefonie i jestem załamana. Nie mogę pstrykać zdjęć, kiedy 
spaceruję z Mastim i teraz "widzę", że wędrówki te są jakieś "biedne". Czasem 
chciałabym coś "ustrzelić" i pstryknąć fotkę a tu aparat nie działa. Mam stary telefon
ale aparat w nim do kitu. Narodziła się myśl żeby zainwestować w aparat fotograficzny
z prawdziwego zdarzenia ale niestety są inne wydatki-ważniejsze. Będę musiała 
dać telefon na gwarancję, może mi naprawią.

Urządziliśmy sobie z mężem nasz balkonik na nowo. Mąż zrobił stół i trzy ławki, bo
zawsze brakowało miejsc do siedzenia kiedy przyszli goście. Teraz jest dość spory stół
i na ławkach więcej miejsca jest do siedzenia.

Uwielbiam tu teraz czytać książki...


sobota, 6 maja 2017

Tajemnicze pajęczyny o wschodzie słońca ;)



Dziś sobota. O 6 rano jak zwykle polazłam na spacerek z piesełem :)
Jeju jak było pięknie i tajemniczo!
Mega mgła, słońce powoli się wyłaniało zza horyzontu i jeszcze te pajęczyny wszędzie!
Wszystkie krzaczki osnute pajęczynami! 
Tak mokro,mgła się skraplała, normalnie pstrykałam fotki i pstrykałam a niektóre z nich 
nawet trochę tajemniczo wyglądają:

Tak sobie przy torach kolejowych ...