niedziela, 1 października 2017

Nie ma tego złego...



Zmiany, zmiany, zmiany...
Już myślałam zakończyć blogowanie ale trochę zatęskniłam więc popiszę jeszcze od czasu do czasu.
U mnie wielkie zmiany. W sierpniu nawiedziła nas wielka nawałnica. Było głośno o tej sile natury.
Nie oszczędziła też naszego domu. Stary, bo stary dom ale żal serce ściskał kiedy w nocy, już kiedy 
nawałnica ustała wyszliśmy przed dom i zobaczyliśmy, że z naszego dachu zostały tylko strzępki, drzewa powyrywane z korzeniami, powyginane w dziwnych "skłonach". Na tarasiku naszym w ogóle dach zerwało i u sąsiada na polu go znaleźliśmy...Muszę powiedzieć, że przeżycie było niesamowite i straszne...nikomu nie życzę...




Tak wyglądało nasze podwórko... 

Dziś, dzięki rodzinie głównie i przyjaciołom mamy dach pod papę już zrobiony. Wczoraj przywieźli też blachę i może niedługo będziemy już mieli całość. Oby przed zimą.
Ludzie są wspaniali! Nigdy nie myślałam, że mamy wokół tylu dobrych ludzi...
Nawałnica była straszna i wielu nie miało tyle szczęścia co my. Niektóre domy nadają się tylko do rozbiórki, ludzie potracili dobytki...straszne...Nie ma też wielu hektarów lasów wokół nas.
Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Od kilku lat już próbowaliśmy uzbierać na remont dachu ale nie wychodziło. Komin się totalnie sypał...i nawałnica go "rozebrała" do końca.
Nie wiem czy to nie zabrzmi głupio ale dzięki tej strasznej sile mamy nowy komin, dach...
Może będzie też trochę problemów, bo trzeba będzie w środku przeprowadzić totalny remont na lato ale będzie dobrze, wierzę w to... :D

Do końca życia chyba nie dam rady się odwdzięczyć tym, którzy nam pomagali i fizycznie i materialnie...i też duchowo - to bardzo ważne i cudownie jest mieć wokół siebie tylu życzliwych ludzi. Życzę im wszystkiego co najlepsze i będę pamiętać o Nich w modlitwie...
Może też przyjdzie kiedyś taki czas, że będę mogła w jakiś sposób podziękować.

Zmiany też nadeszły z innej strony. Znalazłam nową pracę przez przypadek!
Praca wśród dzieci i na "normalnych warunkach" czyli legalnie na pełen etat a nie sezonowo jak dotychczas. Bardzo się cieszę, bo jak dla mnie to już ostatni dzwonek na zmianę pracy.
W dotychczasowej pracy nauczyłam się bardzo wiele. Ćwiczyłam cierpliwość co teraz bardzo mi się przydaje itp. Każdy dzień, każde doświadczenie czegoś człowieka uczy. Przez 10 prawie lat zżyłyśmy się z koleżankami
i teraz, kiedy już miesiąc minął jak pracuję w przedszkolu, trochę tęsknię...
Obiecałam sobie utrzymać kontakt i chociaż od czasu do czasu spotkać się, pogadać...


Jednak teraz też jestem bardzo zadowolona. Polubiłam moją nową pracę i ludzi ze mną pracujących.

Cieszę się, że zmieniło się u mnie na lepsze i teraz już śmiem wierzyć w to przysłowie, że  "NIE MA TEGO ZŁEGO CO BY NA DOBRE NIE WYSZŁO" 
 :D


Pozdrawiam:



6 komentarzy:

  1. Dorotko, to miłe przekonać się, że są wokół ludzie pomocni i dobry. Zmiany u Ciebie są początkiem nowego i dobrego, życzę tego serdecznie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i również życzę wszystkiego co dobre :)

      Usuń
  2. Współczuję tych przeżyć. Dobrze, że słoneczko zawodowe zaświeciło. Powodzenia w nowej pracy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, tak mi przykro z powodu tych szkód. A wiesz, że nawet zaczęłam się zastanawiać co tam u Ciebie słychać? Jednak takich wiadomości się nie spodziewałam. Dobrze, że w tych trudnych dniach ludzie wyciągnęli ku Tobie pomocną dłoń. A w pracy na pewno sobie poradzisz. Głęboko w to wierzę :) i pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Straszne te nawałnice, przykro słyszeć, ale wspaniale, że tak do tego podchodzisz, na pewno wszystko się uda jak zaplanowaliscie☺

    OdpowiedzUsuń