poniedziałek, 24 października 2016

U Pana Boga za pieckiem...


Tatku,odszedłeś ale nie na zawsze.

Nauczyłeś Nas,że trzeba być razem i pomagać sobie nawzajem.
Nauczyłeś mnie, że nie wolno się poddawać chorobie...i "śpiewać"...
ile starczy sił...Ty też śpiewałeś choć choroba atakowała:




Mam nadzieję, że siedzisz sobie teraz u "Pana Boga za pieckiem".
Zawsze było Ci, Tatku zimniej niż innym i pamiętam, że grubo się 
ubierałeś. Teraz już Ci cieplutko i nic Cię już nie boli. Wiele się 
wycierpiałeś w ostatnim czasie...bardzo wiele...
Mam nadzieję, że masz tam gitarę i harmonijkę.
Mam nadzieję, że przygrywasz....
Nigdy nie przestawaj...i czekaj Tam na Nas...


Zawsze będę Ciebie takiego pamiętać 
Dziękuję Ci Tatusiu.

Kocham Cię