Moje drzewo płacze...z radości, czy ze smutku?

Podlewałam kwiaty, które mam zawieszone na gałęziach drzewa w ogrodzie i zauważyłam,że 

sporo na jego pniu żywicy.Niektóre krople są przejrzyste, niektóre żółte i zbielałe jakieś.

Pomyślałam,że to łzy ale teraz, czy smutku czy radości...?

Może, to swego rodzaju dusza drzewa...Kiedy krople są piękne i przeźroczyste, to znaczy,że drzewo jest

czyste, szczęśliwe i zadowolone i rośnie w miejscu w którym dobrze się czuje a jeśli krople są zanieczyszczone i nie odbija się w nich świat, to może nie jest dobrze...

Myślę, że mojemu drzewku dobrze się u mnie rośnie. Tak mnie dziś fantazja ponosi, bo dopijam winko urodzinowe i pewnie główka już dziwnie działa ale fajnie tak sobie powyobrażać i powymyślać. Taki świat w małej kropli...

Był też ślimak tak przyklejony do gałęzi, że myślę, iż nie da rady się wydostać ze skorupki . Taki

zaśluzowany...Skąd te ślimaki tyle tego produkują...

Tak, to sobie dziś wymyślam ale zaraz trzeba będzie do łóżeczka, bo jutro nowy dzień.

Może padać już nie będzie tyle, bo dziś całkiem ładnie się po południu zrobiło a cały tydzień prawie lało.Mieliśmy niedawno ciężkie dni w rodzinie ale już chyba wszystko złe minęło i choróbsko opuściło Tatę. Chciałoby się, żeby wszyscy zawsze zdrowi byli ale tak to nie działa. Na ten czas jest wszystko dobrze i oby tak zostało jak najdłużej. Więc dobrą energię przesyłam wszystkim i kwiatki dla Was...

Po kawałeczku ciasta można sobie sięgnąć i kawusie ...;)

No to pa!

Słodkiego tygodnia :)