Przysiadłam sobie dziś dość wcześnie. Jeszcze wszyscy śpią. Ciiichuutko klikam w klawiaturę.
Lubię takie poranki, kiedy nie muszę się zrywać wcześnie do pracy. Kawunia stoi obok i pita,
ciepło spływa mi do brzucha. Uwielbiam to. Tylko tykanie zegara słychać...
Cały dom jeszcze śpi
i okna i drzwi...
Dzieci śpią, mąż śpi.
Ciekawe, co Im się śni?
Zegar tyka na ścianie.
Za chwilę czas na śniadanie
a tu jest dobrze mi,
kiedy jeszcze cały dom śpi.
Kawę ciepłą popijam
i tak mija chwila.
Chwila cichości ducha
taka dla mnie otucha.
Tak mi się zrymowało ale lubię pisać, kiedy w domu jest cicho a szczególnie rano. Nie wiem czemu wolę poranki niż wieczory. Jakoś tak... Dziś chciałam się podzielić taką małą radością, szydełkową oczywiście. Mąż się ze mnie śmiał mówiąc, że wracam do dziecięcych lat, więc piszę o tym rano,
żeby mieć spokój. Przecież kiedyś może będę miała wnuki, może te umiejętności się przydadzą :)
żeby mieć spokój. Przecież kiedyś może będę miała wnuki, może te umiejętności się przydadzą :)
Udało mi się zrobić sowę. Sprułam dwa razy ale w końcu wyszła.
Taka całkiem prosta ale cieszę się jak głupia, bo to coś nowego. Mała poduszeczka.
Taka całkiem prosta ale cieszę się jak głupia, bo to coś nowego. Mała poduszeczka.
Powstały też paputki pomarańczowe z cieńszej wełenki z myślą o cieplejszych dniach
i żeby nie wyjść z wprawy. ;)
Papcie pewnie już zawsze będę robić ale chciałabym też coś nowego popróbować, więc
pomyślałam o sówce - poduszce.
Miałam dziś wyjść na poszukiwanie wiosny ale pogoda nie sprzyja, więc może jutro...
Zapowiadają więcej słońca. Tylko, czy to się sprawdzi? Zobaczymy. Póki co będę dziubać
w wełnie i może znów coś mi się uda zrobić innego niż papcie ;)
Pozdrawiam:
Sliczne rzeczy zrobilas. Najbardziej podoba mi sie poduszkowa sowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Dorotko....ja wolę siedzieć wieczorem, rano jestem nie do zycia...Twój porankowy wierszyk niezwykle udany, nie wspomnę o sowie i kapciach....ze mnie tez nieraz w domu się smieja ale się odgryzam i robię swoje...pozdrawiam serdecznie Yolca
OdpowiedzUsuńTak to jest. Każdy ma swoją ulubioną porę żeby się wyciszyć. :)
UsuńPoranki uwielbiam, właśnie z powodu na tą niezwykłą ciszę i chwilę pobycia samej ze sobą. Chyba potrzebuję tego dla równowagi psychicznej. Cały dzień w sumie coś się robi, biega i spotyka z ludźmi, musi być czas na relaks, kochanie siebie samej, dopieszczanie i zaglądanie w siebie. Sówka i paputki świetne. Nad sową też się kiedyś zastanawiałam ale ciągle coś innego robię i najnormalniej czasu nie starcza :)
OdpowiedzUsuńTy już tyle tego robisz...Ciekawe jak daleko jesteś z tą dużą serwetką?
UsuńMasz więcej cierpliwości niż ja. Jestem trochę w gorącej wodzie kąpana i jak coś robię dłużej niż dwa dni, to się zaczynam nudzić.Tak, z tymi porankami to mamy coś wspólnego :)))
piekne:)
OdpowiedzUsuńJaka cudna i jeszcze w moim ulubionym kolorze:)
OdpowiedzUsuńDziękuje. Tylko tego koloru mialam najwięcej. :)
Usuń