...albo jedno i drugie.
Potrzebowałam dwie małe doniczki na dwa nowe fiołki. Nie mogłam sobie kupić, bo nie szło
wyjść z domu a samochód zabrał mąż do Niemiec. Ciągle ulewy. Trudno, musiałam coś
wymyśleć, bo nie lubię jak coś mam w głowie i nie idzie tego zrealizować od razu.
Pogrzebałam i poszperałam w szparagałkach i znalazłam koszyczki
które kiedyś od czegoś zostały a które to wcisnęłam w miejsce o którym
już dawno zapomniałam, że istnieje.
Koszyczki wielkością okazały się idealne więc pomalowałam je farbką.
Do środka włożyłam plastykowe pokrywki od pojemnika ze śledziami żeby woda od pdlewania nie przeleciała mi na parapet.
Miałam też kawałek koronki, który kupiłam kiedyś a którego do niczego nie wykorzystałam.
Przymocowałam dookoła koszyczków koronkę i gotowe. Tymczasowa doniczka jest. :)
To na tyle. Deszcz przestał padać a koszyczki zostały. Na razie nie będę kupować nowych
doniczek :)
Za oknem przez ostatnie dni ciągle deszczowo. Dopiero od wczoraj wreszcie słonecznie.
Dziś na przemian trochę słońca trochę cienia ale już nie leje. Czas chyba trochę odpocząć od
deszczowej pogody, która w wielu rejonach Polski wyrządziła wiele szkód, wszak, to żywioł
wielki i trudny do opanowania. Mam nadzieje, że już więcej klęsk nie będzie. Ludzie tracą
dorobek życia walcząc z żywiołem. To bardzo trudne doświadczenie i oby nikogo już więcej
nie dotknęło...
Pozdrawiam wszystkich i życzę pięknej pogody.
Super doniczki wykombinowałas, nie ma to jak kreatywnośc. Dobrze,ze u nas nie ma takich ulew....w miare jest spokojnie. Pokrzywdzonym współczuję szczerze....
OdpowiedzUsuńCzłowiek jest bezradny w walce z żywiołem...
UsuńAleż urocze, daj jedną:P Potrzebowałabym taka ładną na moje stokrotki:)
OdpowiedzUsuńStokrotki ładnie by się prezentowały , to fakt :)
UsuńKoronka robi taki cudowny klimat :)
OdpowiedzUsuń