wtorek, 4 marca 2014

FOLKLOROWANKI-TURCJA


1992 r był dla nas urodzajny jeśli chodzi o wyjazdy. 
Wczesnym latem byliśmy we Włoszech a jesienią wpadł nam wyjazd do Turcji.
Jechaliśmy naszym kochanym autobusem w którym wszystko było możliwe :)
Np tak wyglądały w nim noce. Zmienialiśmy się co jakiś czas, bo każdy chciał "wyciągnąć nogi"



Nasza kapela w większości składała się z osób starszych od nas. Zawsze podziwiałam Ich
za to , że nigdy nie narzekali kiedy w autobusie było gorąco (we Włoszech np. zdarzało się 60 stopni) ,nigdy nie mówili , że Im bolą nogi albo jadąc całą noc w autobusie , że bolą plecy lub jest niewygodnie. Tak i wówczas, kiedy jechaliśmy do Turcji nikt ze starszej kapeli nie narzekał,
a my, że długo, gorąco bolą plecy itd.

Jechaliśmy do Turcji  przez Rumunie i Bułgarię ale okrężnymi drogami, gdyż wtedy Rumunia była w stanie wojny i strach było . Może to i dobrze , bo wioski, które mijaliśmy oddawały klimat tamtejszych miejsc.


Cudnie się jechało przez tamtejsze wsie. Hi hi np. żeby przejechać drogą przez którą przechodziły sobie te kozy w Bułgarii musieliśmy być bardzo cierpliwi, gdyż były tak uparte, ze schodziły z drogi chyba przez 20 min.

Przed granicami też urozmaicaliśmy sobie czas, wtedy kiedy trzeba było długo czekać
Śpiewaliśmy sobie albo wygłupialiśmy się trochę


Dojechaliśmy w końcu do Turcji i do miasta w którym mieliśmy być ulokowani w hotelu.
Oszaleliśmy z radości , kiedy dowiedzieliśmy się ,że hotel ten znajduje się nad samym morzem
jak we Włoszech. Niestety nie mogę sobie przypomnieć jak nazywało się miasto w którym byliśmy ulokowani ale morze przy którym stał "nasz" hotel nazywało się MARMARA.
Jeszcze większa radość nasza była , kiedy na"dziedzińcu" hotelu znajdował się wieli basen!
Dla nas to było coś nieosiągalnego w tamtych czasach.


To ja z koleżanka przy schodach . Tak własnie dość wysoko mieliśmy nasze pokoje ale dzięki temu były piękne widoki . Może tak bardzo nie widać bo złe zdjęcie ale za naszymi plecami rozciągał się piękny widok na morze i na drugi hotel.


O, to zdjęcie jest lepszej jakości ale pokazuje obraz z drugiej strony niż poprzednie.
W dole widać basen za którym tak szaleliśmy, tym bardziej że w morzu nie dało się kąpać, gdyż dno było tak kamieniste, że kto wszedł , choć delikatnie to i tak kończyło się pokaleczonymi nogami. Mimo to śmiałkowie się zdarzali.
Na zdjęciu po koleżanki prawej stronie znajdowały się drzwi do naszego pokoju.

Dookoła , nie wiem czy to dobrze widać ale basen otoczony był zielonym żywopłotem na którym kwitły kwiaty. Basen był dość wysoko od ziemi , jak się później dowiedzieliśmy , pod basenem znajdowała się sala, taka jakby świetlica.
W wolnym czasie z koleżankami robiłyśmy sobie zdjęcia przy tym żywopłocie ale niestety te zdjęcia też nie są dobre


Na górnym zdjęciu siedzimy sobie na murku przy żywopłocie, który okalał basen a na dolnym zdjęciu stoimy przy wejściu do sali pod basenem. Szkoda że takie nieudane zdjęcia , gdyż zachwyciły nas kwiaty przy żywopłocie a niestety nie widać ich za bardzo ale cóż.
Później w tej sali pod basenem mieliśmy występy:

Występy odbywały się tez na ulicach różnych miast w Turcji na których najpierw odbywał się pochód wszystkich zespołów biorących udział w międzynarodowym festiwalu a potem każdy 
zespół indywidualnie na scenie


Na zdjęciu powyżej dumnie reprezentujemy nasz kochany Kraj w pochodzie na ulicach miasta w Turcji, którego nazwy oczywiście nie pamiętam.

Poznaliśmy też wiele ciekawych zespołów:

BUŁGARZY :D i my dwie z koleżanką :D 

ZESPÓŁ Z CYPRU :D 


ZESPÓŁ Z CZECHOSŁOWACJI :D 

ZESPÓŁ Z FINLANDII :D

ZESPÓŁ Z ŁOTWY :D 

TURCY CYPRYJSCY :D

Zwiedzaliśmy również Stambuł.
Piękne meczety w tym meczet Sofia. Niestety nie mogę znaleźć zdjęcia na którym byliśmy ubrani w chustki(dziewczyny) na głowach tak, że tylko oczy było widać.
Kobiety też jeszcze nie mogły wejść do środka w spodniach a już broń Boże w spodenkach!
Musiałyśmy więc ubrać długi rękaw, długie spódnice do kostek no i chusta na głowę.
Przed meczetem trzeba było też zdjąć buty, było ciepło i wszyscy mieli sandały na gołe nogi więc trzeba było wejść na boso.
Dziwnie nam było zostawić buty na dziedzińcu przed meczetem (w Polsce by pewnie gwizdnęli :) )



Tu powyżej właśnie taki dziedziniec meczetu. 
Dookoła tego dziedzińca pod tymi łukami przy wejściu do środka zostawiało się buty no i kobiety musiały się pozakrywać :) 
Muszę też powiedzieć, że w środku z tego co pamiętam, znajdowały się dywany , bardzo mięciutkie. Pośrodku była jakby okrągła sala wokół której były delikatne kraty(wyglądało to trochę jak arena cyrkowa ,nie obrażając nikogo oczywiście) ale chcę jakoś to zobrazować.
Kobiety miały wstęp tylko właśnie do tego środka i tam mogły się modlić(wycieczki zresztą też mogły wejść tylko na środek)
Mężczyźni natomiast modlili się po drugiej stronie krat (te kraty nie wyglądały jak więzienne ale były piękne i delikatne) w takim odosobnieniu.
Całość wnętrza była bogato zdobiona, było pięknie ale panował półmrok i nie można było podejść bliżej żeby się przyjrzeć wszystkiemu.
Pamiętam też piękne żyrandole , wielkie.

Teraz wstawię kilka fotek obrazujących te piękne budowle:


MECZET SOFIA


Byliśmy też na prawdziwym bazarze tureckim.
Tam to dopiero trzeba było uważać! Wszędzie pełno ludzi! wszędzie pełno sprzedawców chcących sprzedać cokolwiek! Wpychali nam do rąk jakieś skarpety, kurtki i inne towary abyśmy tylko cokolwiek kupili (to było na dziedzińcu bazaru) trzeba było na prawdę uważać , żeby ktoś Cię nie okradł. Z jednej strony wciskali do ręki jakiś towar a drugi ktoś z drugiej strony mógł Cię okraść jak nie byłaś dość bystra!
Pieniążki mieliśmy na szyi pod bluzką (tak nam kazał przewodnik) i mieliśmy się trzymać w kilkuosobowych grupach. Tak weszliśmy do środka bazaru:


Na górnym zdjęciu właśnie ten dziedziniec bazaru a 
na dolnym już w środku!

W środku okazało się dosłownie "złoto"! 
Ogrom biżuterii i czego tylko człowiek by chciał!
Każdy na chama chciał żebyś coś kupił i to właśnie u niego.
To był niezły sprawdzian dla mnie powolnej z natury i naiwnej :D 

Pełno było w środku alejek i krętych korytarzy, łatwo można było się zgubić!
A Tureccy handlarze nad wyraz uprzejmi i namolni.
Kupiłam sobie dwie bluzki szare z krótkim rękawkiem na których wyszyty był meczet Sofia.
Jedna dla mnie a druga dla mojego ówczesnego męża z którym w tamtym czasie już chodziłam.
Wyszliśmy umęczeni ale szczęśliwi z tego bazaru , gdyż każdy coś sobie kupił na pamiątkę.
 Muszę też wspomnieć, że ani później ani wcześniej nigdy już nie byłam w takim gwarnym i bogatym , malowniczym miejscu.
Zostałam też z kilkoma osobami zaproszona do domu na obiad do pewnego Turka, który prędzej gościł ze swoim zespołem w naszym miasteczku w Polsce i mieszkał podczas swego pobytu w naszym domu (u nas nie było hotelu i zespoły rozparcelowane były po rodzinach )
 Tam pierwszy raz w życiu jadłam paluszki krabowe i różne dziwne rzeczy których nazw nie pamiętam, ale były smaczne!
Turecki pan był nawet tak życzliwy (dziwił się, że czasami się zamyślam mocno) , że na swój koszt zadzwonił do Polski i do mojej rodziny, abym mogła porozmawiać z mamą i zapytać o siostrę, bo w tym samym czasie kiedy ja byłam za granicą ,Ona miała operację na tarczycę i bardzo się martwiłam, czy wszystko poszło dobrze!
NIGDY MU TEGO NIE ZAPOMNĘ!
Byłam bardzo szczęśliwa bo z siostrą było wszystko dobrze :D 

Na koniec pobytu byliśmy też w gorących basenach leczniczych.
Napiliśmy się tam wody ze źródła życia.
Było tam pięknie dookoła dużo zieleni a kąpiel w gorącym basenie nad wyraz relaksująca :D



Fajne to były czasy i miło je wspominać i zawsze jak już opiszę jakąś wyprawę , po kilu dniach zawsze się coś fajnego przypomni, ale trudno , pewnie teraz też tak będzie.
Pozdrawiam serdecznie!  :D 



10 komentarzy:

  1. Fajne są takie wspomnienia. Co przeżyłaś, zobaczyłaś to Twoje :) I tak opisane, że miałam wrażenie iz przechadzam się po złotym bazarze i kąpię w chłodnym basenie , a dookoła upał wciska mi sie w pory skóry :))

    A pamiętasz jak ten Turek, który u nas spał mówił?
    W dzień wieprzowiny nie jadł, czekał aż będzie ciemno bo wtedy Allach nie widzi :))

    OdpowiedzUsuń
  2. OOO ciocia dałaś mi pomysł :D też napiszę o wyjeździe za granicę :D hehe
    nawet nie wiedziałam że masz takie zdjęcia :D nigdy ich nie widziałam :)
    piękne krajobrazy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam , pamiętam tego Turka dla Nas to trochę śmieszne było ale On tak poważnie...
    No Olka, zdjęć by się znalazło dużo więcej ale wtedy post byłby taki długi, że nikomu by się nie chciało czytać ;) hi hi
    Ty kochana tańczyłaś w tym samym zespole co ja tylko w późniejszych troszkę czasach. Z chęcią bym o tym poczytała ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe przeżycia, świetna pamiątka, pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. wow, ale świetne wspomnienia

    OdpowiedzUsuń
  6. Kawał świata widziałaś :-) Wspomnienia zostają na zawsze i właśnie to jest w nich bezcenne!
    Pozdrawiam :-)

    http://mamablogujepl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Wypasiony wyjazd! Te zdjęcia z ludźmi w różnych strojach ludowych ciekawe, każdy kraj ma swój folklor :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, szkoda, że nie można się cofnąć w czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam czytać jak piszesz o swoich wyjazdach ;*

    i te zdjęcia fantastyczne buziaczki

    OdpowiedzUsuń