wtorek, 19 stycznia 2016

Powiało optymizmem...:)



Witam wszystkich Tych, którzy jeszcze przy moim bazgraniu wytrwali.
Nie wiem, czy to brak czasu (chyba nie), pewnie bardziej brak chęci i brak 
pomysłów w głowie. Trochę może też przez choróbska brzydkie, które się ostatnimi czasy 
przyplątały w mojej rodzinie...nie wiem.
Dziwne jakieś dni miewałam ale już koniec! Trzeba zacząć 
myśleć pozytywnie, choć to nie jest tak łatwe jak by się chciało.


Ostatnie pięć tygodni miałam ograniczone ruchowo przez gips .
Dałam sobie usunąć halluksa, bo bardzo dawał mi się we znaki.Na zabieg
czekałam w kolejce 1,5 roku. Dziś mi
wreszcie zdjęli gips i powoli uczę się chodzić. 
Bardzo się cieszę, bo po haluksie nie ma prawie śladu!!!
Jest jeszcze spuchnięta noga ale już mi się podoba i aż tak mocno nie boli jak 
się tego spodziewałam. Oby się tylko nie odnowił.
Może dlatego dostałam wreszcie pozytywnego kopa w du...ę. ;)

Wstąpiła we mnie nowa energia i może wreszcie wrócę do blogowania i 
może wreszcie też z tatą będzie lepiej itd...

Parę zdjęć zimowych, bo wreszcie do nas zagościła :)

Podwórko



Z ogródka




No i Zenon:  Bałwanek moich domowniczek  ;)


Specjalnie się nie wysiliły heh...


Może na koniec króciutki filmik z ...ech...sami zobaczcie  ;)))))




To dowód, że w dzisiejszych czasach duże dzieci jednak też czasem lubią 
powygłupiać się na dworze a nie tylko koputer i komputer...hi hi hi :) 

Życzę wszystkim wspaniałej zimy.
Nie za mroźnej i nie za wodnistej.
No i żeby nie trwała zbyt długo,bo ja już trochę tęsknię za wiosną. :)



7 komentarzy:

  1. No i pięknie :) grunt to pozytywne myślenie :) teraz będzie tylko lepiej :) Zenon jest boski :) też zaraz chyba pójdę sobie takiego zrobić :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozytywne myślenie, to połowa sukcesu. Masz rację. Pozdrowionka :-)

      Usuń
  2. Imię do bałwana idealnie pasuje haha :D Dobrze, że wracasz do formy, brakowało nam /Ciebie :)))
    Z chorobami musimy sobie poradzić, niestety nie zawsze wszystko dobrze się układa.
    Ja już z miesiąc nie pisałam na blogu, muszę wreszcie usiąść i skrobnąć ale widać, taki mały urlop od bloga też potrzebny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No,brakuje mi żeby wsiąść do samochodu i prysnąć na kawkę do was ale niestety jeszcze nie naduszę sprzęgła. Ja też miałam dość długi urlop od bloga, nawet chciałam go zlikwidować ale chyba jeszcze go zostawię. Buziaczki siostra 😘

      Usuń
  3. Najważniejsze zdrowie a reszta sama się pouklada;) Prześliczne zdjęcia!!!
    Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego:)
    martaimama.blogspot. com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowie, to prawda, najważniejsze. Pozdrawiam :-)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń