wtorek, 15 września 2015

Jak to właściwie jest...



Jak, to jest, że ,kiedyś, kiedy dzieci były małe,człowiek myślał:
Jak tylko podrosną , to wreszcie się wyśpię, poczytam książkę, pójdę na kawę i ciasto 
do kawiarenki itp...takie zwykłe egoistyczne,ludzkie zachcianki...

Nie, żebym marudziła , że nie ma kiedy się wyspać itp...
Przecież chodziliśmy z dziećmi w odwiedzinki, na spacery, na lody...
ale czasu , tak dla samej siebie nie było. Mąż do pracy, ja z dziećmi.
Cały dzień zapełniony...i dobrze, tak powinno być.


To takie chyba naturalne myśli, moim zdaniem.
Dążę do tego, że rodzice, kiedy dzieci są maleńkie , całą uwagę poświęcają
pociechom, zresztą , to normalne. Gdyby było inaczej, to byłoby  niefajnie.
Kiedy dzieciaki już prawie dorosłe - więcej czasu dla siebie.

Ja np. miałam tak, że kiedy maluch zasnął w ciągu dnia, to szybko wykonywałam
obowiązki na które nie miałam czasu wcześniej. 
Przy pierwszym moim dziecku nie było jeszcze za bardzo pampersów, więc  najczęściej prałam kiedy tylko się dało we "Frani" pieluszki tetrowe i 
inne ciuszki itd...
Pieluszki jednorazowe zarezerwowane były tylko do lekarza.

Zresztą, co tu będę wiele pisać. Każdy rodzic wie ile trzeba poświęcić czasu
żeby dzieci "rosły zdrowo" i miały "spokojne dzieciństwo".

Mam trójkę kochanych dzieci i kiedy były małe a jest między nimi 
dwa lata różnicy i rok, to czasami nieźle dawały "popalić" ;) 

Przez cały okres dzieciństwa i dorastania człowiek dwoi się i troi żeby 
dzieciom było dobrze.

Dziś już są prawie dorośli.
Za dwa lata wszystkie będą pełnoletnie.
Czas , aby podejmowali sami trudne , życiowe decyzje...

Uważam , że są dobre, mają" piękne serducha", w miarę dobrze się uczą itd...
Chodzą już w większości swoimi drogami, choć jeszcze przylecą po "przytulasa" :D

Mam sporo czasu dla siebie...
Więc pytam się :
Czemu nie idę na kawę do kawiarni!
Czemu nie czytam tyle,ile bym mogła!
Czemu się nie wysypiam chociaż mogę !
Czemu nie robię teraz tego, czego nie mogłam robić wtedy?

Chodzę do pracy, robię obiad , takie podstawowe zajęcia i...siadam przed telewizor :(
Po co? Skoro mogłabym wyjść...Muszę nad sobą popracować...
Nie powiem, są wyjazdy z rodzinką nad jezioro itp.
Czasem sama wyskoczę do koleżanki...ale, coś tu nie gra..

Wtedy miałam  marzenia 
Dziś chyba mam inne...

O co chodzi? Jak , to jest? Menopauza?

Ma też Ktoś z Was podobnie?


Chyba mi brakuje tego okresu, kiedy człowiek zabiegany, zmęczony,
przed pójściem spać (często po północy), wchodził po cichutku do dziecięcego pokoju
i skradał całuska każdemu po kolei...
Patrzyłam wtedy jak słodko spali...zastanawiałam się, co też może się śnić 
takim małym główkom...
Szczególnie przechowuję w pamięci początkowy okres, kiedy dzieci miały
po 4, 2 i 1 rok i jeszcze troszkę później. 
Spali wówczas razem na wielkim rozkładanym narożniku. Moje aniołki . :)
Nie mogłam się na Nich napatrzeć.

Dziś pozostały wspomnienia z tamtych dni a nowe "nastoletnie" utrwalają się 
w głowie, żeby wspominać je na stare lata...
Może doczekam się wnuków i będę mogła co nieco Im poopowiadać o Ich rodzicach.?

Chciałabym.

Taki post dzisiaj "pamiętnikowy" ale taki też musi być.

Uważam , że miałam szczęście  a wszelkie niepowodzenia wpisane są w życie
każdego z Nas. Dzięki nim stajemy się "twardsi", "odporniejsi" na następne "kłody",
które są Nam rzucane pod nogi.

No, to jak , to właściwie jest...?




Pozdrawiam:








6 komentarzy:

  1. A ja nadal mam mało czasu, 54 lata i tysiąc marzeń, pasje, praca zawodowa, menopauza i sto uderzeń gorąca na dzień. I bawię dorywczo dwumiesięcznego wnusia i ciągle mam jeszcze coś do zrobienia.Na telewizję nie wystarcza ani minuty:-) I codziennie padam na " pycho", ale szpilki noszę, mimo odcisków:-)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, Ciebie, to tylko podziwiać!
      Ja osobiście wolę dobrą książkę od telewizora i czasem szczerze zastanawiam się: Po co ja go w ogóle włączam ?

      Usuń
  2. Dorka, koniecznie wybierz sie z przyjaciolmi, mezem do kawiarni, zrob sobie jeden dzien tylko dla Ciebie:))To naprawde duzo daje:) |Mozna spojrzec troche z dystansu, na dom, dzieci:)
    Sweitnie je wychowalas, jak to mawial, jeden moj pan profesor, to jest najwazniejszy egazmin z zycia;)
    Serdecznosci sle:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też zrobię. Właśnie otworzyli niedawno małą kawiarenkę w mojej miejscowości. Zajdę tam z męzem i "nabiorę dystansu".
      Pozdrowionka :) i dziekuję :D

      Usuń
  3. Cześć Kochana
    Och czasami przychodzą własnie takie dni ..... refleksji i zadumy
    Mam podobnie choć mój syn ma dopiero 11 lat, ale mamy potrzebuje już coraz mniej i niby czasu więcej a jednak....
    Miłego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie takich dni mam coraz więcej...może to taki etap w życiu...
      Pozdrawiam :)

      Usuń