niedziela, 7 lutego 2016

Co mnie kusi...czyli cząstka mnie



Witam :D
Podkusiło mnie żeby zmienić wygląd i nazwę bloga.
Czasem nadchodzi taka chwila, że człowiek chce coś zmienić.
Taka chwila nadeszła . Od dawna chciałam to zrobić i wreszcie się odważyłam.
Jak wyszło, tak wyszło. Teraz to miejsce jest takie bardziej moje.
Muszę też wtrącić słówko, że w nazwie bloga bardzo pomogła mi siostra. Dreszka
Ona chyba najbardziej mnie zna i wie co we mnie siedzi.

Ale dziś o tym moim największym pokuszeniu:

Czego sobie nie potrafię odmówić?



Łojeju jak ja nie mogę się opanować, kiedy coś czekoladowego jest w domu!

Kiedyś koleżanka z pracy proponowała, żeby po prostu nie kupować czekolady do domu.
Jak nic w domu nie ma, to nie powinno ciągnąć do tego a nawet jakby ciągnęło, to przecież
nie ma i już!
Łatwo powiedzieć. Trudniej zrobić.
Nie kupowałam, nie jadłam...wytrzymałam kilka dni, potem wcinałam cukier z cukierniczki.

Chciałam trochę przestać z tymi słodyczami dla swojego zdrowia.
Tu i tam fałdki tłuszczyku są i waga rośnie ale to takie trudne.

Kosztują te słodkości też niemało!

Mimo wszystko staram się i jem mniej. Chociaż tyle na razie.

Z okazji minionego tłustego czwartku popuściłam cugli i pożarłam kilka pączków.
Upiekłam też jabłecznik z kruszonką. Dziewczyny (córki) mnie prosiły, bo przecież ciasto
domowe zawsze lepsze i bez chemii.

Mam problem z tymi słodyczami ale cóż. 
Może temat nie najlepszy ale musiałam sobie to napisać, być może mnie zmotywuje .

Teraz inna przyjemność. Zupełnie z innej beczki. W końcu  nie tylko czekolada daje zadowolenie.  :)

Kiedy byłam nastolatką pewien ksiądz zaraził mnie poezją śpiewaną.
Konkretnie "Stare Dobre Małżeństwo"- w tym poezja Edwarda Stachury.
Kochałam te wiersze i sumiennie uczyłam się grać na gitarze ulubione kawałki.
Z różnym skutkiem zresztą ;)

Tak zresztą między innymi poznałam męża. To On uczył mnie grać.

Życie mijało. Ślub, praca, dzieci, szkoła...itd
Przyjemnie jest tworzyć rodzinę. Patrzeć jak dorastają dzieci, jakie w Nich drzemią
zdolności, tajemnice...To moje skarby. :)

Dziś pewne wydarzenia w moim życiu sprawiły, że zaczęłam przypominać sobie 
młodzieńcze lata, beztroskie...
Zapomniałam na długo o tym, czym żyłam jako młode dziewcze.
  Teraz mam trochę więcej czasu i luzu .
Znalazłam na You Tube moje  SDM   :D
Po troszku staram się zaszczepić coś z tego moim dzieciom ale chyba to inna bajka dla Nich.

Często sobie tam zaglądam. Muszę powiedzieć, że odkrywam na nowo
niektóre teksty a to zapewne dlatego, że młody człowiek ma inne spojrzenie
na świat i inaczej interpretuje pewne rzeczy, aniżeli osoba dojrzała.
Dziś słucham sobie wieczorami i stwierdziłam , że to staje się następną 
przyjemnością, której nie mogę sobie odmówić.
 Zdarzają  się teksty, które nie specjalnie wpadają mi w duszę
ale kto powiedział, że wszystko się musi podobać.?
Powracam do tych najstarszych utworów, które zawładnęły moim sercem :)

Może ktoś ma podobne zainteresowania?
Może komuś się też podoba?

Ta była jedną z pierwszych moich ulubionych:



Czemu właściwie  dwie  tak  różne sprawy opisałam?
Właśnie dlatego, że zakładam słuchawki, klikam na kawałek pięknej
poezji i...susam sobie czekoladkę...:)

To następny krok do utraty zdrowego rozsądku!
Powinnam zastąpić czekoladkę czymś zdrowym  ale czym?

Może Ktoś poradził sobie z podobnym "słodkim problemem"  ?
Chętnie bym skorzystała z dobrej rady.  :)

Pozdrawiam:







20 komentarzy:

  1. Kochana ja jestem uzależniona od słodyczy, wiem, że mi nie służą, ale przestałam z tym walczyć - próbowałam i ponosiłam klęskę, co gorsza źle się czułam bez nich, nie pomagało przeczekanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to pewnie ja też!
      Jak sobie z tym poradzić?
      Też mnie żołądek boli, kiedy długo nie jem czekoladki...

      Usuń
  2. Czekolada i u mnie codziennie właściwie :) SDM lubię ale tylko niektóre kawałki.
    Cała Ty :))))))
    Blog bardzo ładnie wygląda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie wszystkie kawałki lubię ale mam swoje ulubione.
      No cóż z tą czekoladą , to jest chyba problem-uzależniaczka jakaś ;)

      Usuń
  3. słodycze to i moja bolączka, zresztą na pewno to wiesz ;)))))
    przestałam walczyć, przestałam mieć wyrzuty sumienia - pilnuję tylko, aby nie przesadzać ;)

    p.s. Dorciu, mówiłam, że Cię baaaardzo lubię? :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, dziękuję za miłe słowa! - wzajemnie :D
      Też pilnuję żeby nie przesadzać. Ciężko...

      Usuń
  4. no właśnie, mysłałam,że zbłądZiłam bo jakoś inaczej u Ciebie. Ja niestety dowiedziałam się niedawno, że nie mogę ani szczypty cukru spozywać ze względu na chorobe oczu...ja...taki ŁASUCH.. na razie zyję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już poważna sprawa z oczami. Życzę powodzenia i trzymam kciuki żebyś wytrwała. Żeby istniał jakiś zdrowy zamiennik...

      Usuń
  5. Uwielbiam słodycze, choć w małych ilościach. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja akurat nie przepadam za słodyczami, zwłaszcza tymi ze sklepu, ale mój Narzeczony tez uwielbia słodycze - je mniej odkąd codziennie serwuję mu michę owocowej sałatki z jogurtem, orzechami, ciemnym kakao i bakaliami. Spróbuj, pyszne i samo zdrowie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham od lat SDM! Ale słodycze kocham chyba bardziej!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Teczowo)
    Moge dolaczyc do klubu, kochajacych czekolade;) Roznych rzeczy sobie potarfie odmowic, ale do niej mnie ciagnie)

    SDM-lubilam od zawsez;) Gram ich pioesneki na gitarze. Ech, mlodosc;)

    Pozdrawiam cieplo)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja również uwielbiam czekoladę :)

    Zapraszam do obserwacji naszego bloga!:)

    OdpowiedzUsuń