Witam :D
Podkusiło mnie żeby zmienić wygląd i nazwę bloga.
Czasem nadchodzi taka chwila, że człowiek chce coś zmienić.
Taka chwila nadeszła . Od dawna chciałam to zrobić i wreszcie się odważyłam.
Jak wyszło, tak wyszło. Teraz to miejsce jest takie bardziej moje.
Muszę też wtrącić słówko, że w nazwie bloga bardzo pomogła mi siostra. Dreszka
Ona chyba najbardziej mnie zna i wie co we mnie siedzi.
Ale dziś o tym moim największym pokuszeniu:
Czego sobie nie potrafię odmówić?
Łojeju jak ja nie mogę się opanować, kiedy coś czekoladowego jest w domu!
Kiedyś koleżanka z pracy proponowała, żeby po prostu nie kupować czekolady do domu.
Jak nic w domu nie ma, to nie powinno ciągnąć do tego a nawet jakby ciągnęło, to przecież
nie ma i już!
Łatwo powiedzieć. Trudniej zrobić.
Nie kupowałam, nie jadłam...wytrzymałam kilka dni, potem wcinałam cukier z cukierniczki.
Chciałam trochę przestać z tymi słodyczami dla swojego zdrowia.
Tu i tam fałdki tłuszczyku są i waga rośnie ale to takie trudne.
Kosztują te słodkości też niemało!
Mimo wszystko staram się i jem mniej. Chociaż tyle na razie.
Z okazji minionego tłustego czwartku popuściłam cugli i pożarłam kilka pączków.
Upiekłam też jabłecznik z kruszonką. Dziewczyny (córki) mnie prosiły, bo przecież ciasto
domowe zawsze lepsze i bez chemii.
Mam problem z tymi słodyczami ale cóż.
Może temat nie najlepszy ale musiałam sobie to napisać, być może mnie zmotywuje .
Teraz inna przyjemność. Zupełnie z innej beczki. W końcu nie tylko czekolada daje zadowolenie. :)
Kiedy byłam nastolatką pewien ksiądz zaraził mnie poezją śpiewaną.
Konkretnie "Stare Dobre Małżeństwo"- w tym poezja Edwarda Stachury.
Kochałam te wiersze i sumiennie uczyłam się grać na gitarze ulubione kawałki.
Z różnym skutkiem zresztą ;)
Tak zresztą między innymi poznałam męża. To On uczył mnie grać.
Życie mijało. Ślub, praca, dzieci, szkoła...itd
Przyjemnie jest tworzyć rodzinę. Patrzeć jak dorastają dzieci, jakie w Nich drzemią
zdolności, tajemnice...To moje skarby. :)
Dziś pewne wydarzenia w moim życiu sprawiły, że zaczęłam przypominać sobie
młodzieńcze lata, beztroskie...
Zapomniałam na długo o tym, czym żyłam jako młode dziewcze.
Teraz mam trochę więcej czasu i luzu .
Znalazłam na You Tube moje SDM :D
Po troszku staram się zaszczepić coś z tego moim dzieciom ale chyba to inna bajka dla Nich.
Często sobie tam zaglądam. Muszę powiedzieć, że odkrywam na nowo
niektóre teksty a to zapewne dlatego, że młody człowiek ma inne spojrzenie
na świat i inaczej interpretuje pewne rzeczy, aniżeli osoba dojrzała.
Dziś słucham sobie wieczorami i stwierdziłam , że to staje się następną
przyjemnością, której nie mogę sobie odmówić.
Zdarzają się teksty, które nie specjalnie wpadają mi w duszę
ale kto powiedział, że wszystko się musi podobać.?
Powracam do tych najstarszych utworów, które zawładnęły moim sercem :)
Może ktoś ma podobne zainteresowania?
Może komuś się też podoba?
Ta była jedną z pierwszych moich ulubionych:
Czemu właściwie dwie tak różne sprawy opisałam?
Właśnie dlatego, że zakładam słuchawki, klikam na kawałek pięknej
poezji i...susam sobie czekoladkę...:)
To następny krok do utraty zdrowego rozsądku!
Powinnam zastąpić czekoladkę czymś zdrowym ale czym?
Może Ktoś poradził sobie z podobnym "słodkim problemem" ?
Chętnie bym skorzystała z dobrej rady. :)
Pozdrawiam:
Kochana ja jestem uzależniona od słodyczy, wiem, że mi nie służą, ale przestałam z tym walczyć - próbowałam i ponosiłam klęskę, co gorsza źle się czułam bez nich, nie pomagało przeczekanie
OdpowiedzUsuńNo, to pewnie ja też!
UsuńJak sobie z tym poradzić?
Też mnie żołądek boli, kiedy długo nie jem czekoladki...
Czekolada i u mnie codziennie właściwie :) SDM lubię ale tylko niektóre kawałki.
OdpowiedzUsuńCała Ty :))))))
Blog bardzo ładnie wygląda
Ja też nie wszystkie kawałki lubię ale mam swoje ulubione.
UsuńNo cóż z tą czekoladą , to jest chyba problem-uzależniaczka jakaś ;)
Tak, prawdziwa pokusa :)
OdpowiedzUsuńAno, prawdziwa...:)
Usuńsłodycze to i moja bolączka, zresztą na pewno to wiesz ;)))))
OdpowiedzUsuńprzestałam walczyć, przestałam mieć wyrzuty sumienia - pilnuję tylko, aby nie przesadzać ;)
p.s. Dorciu, mówiłam, że Cię baaaardzo lubię? :*
Gosiu, dziękuję za miłe słowa! - wzajemnie :D
UsuńTeż pilnuję żeby nie przesadzać. Ciężko...
no właśnie, mysłałam,że zbłądZiłam bo jakoś inaczej u Ciebie. Ja niestety dowiedziałam się niedawno, że nie mogę ani szczypty cukru spozywać ze względu na chorobe oczu...ja...taki ŁASUCH.. na razie zyję
OdpowiedzUsuńTo już poważna sprawa z oczami. Życzę powodzenia i trzymam kciuki żebyś wytrwała. Żeby istniał jakiś zdrowy zamiennik...
UsuńUwielbiam słodycze, choć w małych ilościach. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńJa akurat nie przepadam za słodyczami, zwłaszcza tymi ze sklepu, ale mój Narzeczony tez uwielbia słodycze - je mniej odkąd codziennie serwuję mu michę owocowej sałatki z jogurtem, orzechami, ciemnym kakao i bakaliami. Spróbuj, pyszne i samo zdrowie:)
OdpowiedzUsuńSpróbuję na pewno! Dzięki Natalio :)
UsuńKocham od lat SDM! Ale słodycze kocham chyba bardziej!!!!
OdpowiedzUsuńJa też! ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTeczowo)
OdpowiedzUsuńMoge dolaczyc do klubu, kochajacych czekolade;) Roznych rzeczy sobie potarfie odmowic, ale do niej mnie ciagnie)
SDM-lubilam od zawsez;) Gram ich pioesneki na gitarze. Ech, mlodosc;)
Pozdrawiam cieplo)
Witam w klubie ;)
UsuńSuper!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJa również uwielbiam czekoladę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserwacji naszego bloga!:)