niedziela, 19 czerwca 2016

Jak ja nie lubię pracować w nocy!



Nie cierpię pracować w nocy!  Praca którą wykonuję jest akordowa. Nie to, żebym zbytnio
narzekała ale po prostu nie jestem "nocnym Markiem". Właśnie minął mi tydzień nocek.
Remont w domu już zakończony jeszcze tylko za jakiś czas syna pokój pójdzie w "obroty".
Na razie jednak koniec. W poniedziałek, czyli jutro mają przyjść dwie szafki do pokoju córek.
Będzie wtedy oficjalne zakończenie remontu.
Jestem zmęczona, mąż też.Wszystko w domu sam robił łącznie z wstawianiem i obrabianiem 
okien. Wczoraj jeszcze w pokoju córek poprosiłam go żeby zrobił półki w nieczynnych drzwiach, które prowadzą do pokoju syna. Są zamknięte panelami (syn tak sobie wymyślił) ale to nawet się 
dobrze składa, gdyż ze strony dziewczyn , czyli po lewej stronie paneli jest ładnie brązowo, co 
pasuje teraz jako dość fajny i łatwy do umycia tył półki. Stary to pomysł ale jakże funkcjonalny.



Nie wiem czemu na zdjęciu wyszła niebieska ściana, pewnie dlatego, że wieczorem robiłam. 
Ściana jest biała. Półki mąż zrobił ze starych parapetów, pomalował i jest. :)

Wracając do nocek. Codziennie rano wracałam o 6 do domu. Codziennie ten powrót był
fajniejszy. Zauważyłam w pracy, że pierwszy ptak zaczyna śpiewać już o 3 nad ranem.
Mamy w pracy otwarte drzwi na dwór, bo duszno było, to zauważyłyśmy.
Kiedy wracam do domu a mam dość blisko, może jakieś 200 metrów, może troszkę więcej,
zawsze idę powolutku, gdyż dookoła jest kilka poletek i kilka fajnych drzew. Pięknie się budzi
do życia świat . Miałam szczęście, że była ładna pogoda i słońce już świeciło.
Ptaki tak świergotają, że aż jest po prostu głośno ;)

Szłam tak i szłam codziennie wolniej licząc kiedy się już ten tydzień skończy i pstrykałam fotki.
Ładnie poranne słońce złoci się na kwiatach polnych, przydrożnych trawach i zielskach, które
też mają swój urok. Wyciągają swoje "główki" jak najwyżej ku słońcu.






Skończył się więc ten tydzień nocek i od jutra znowu pierwsza zmiana. Wreszcie normalnie.
Rano człowiek ma więcej sił i łatwiej ta robota odchodzi jak to mówią.


Pozdrawiam gorąco wszystkich



5 komentarzy:

  1. Wiem dokładnie, przez co przeszłaś... ja 2 lata temu robiłam remont łazienki i też miałam pracę na zmiany. Nie wiedziałam wtedy, jak się nazywam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda ale potem człowiek jest zadowolony i szczęśliwy.
      Moja mama zawsze mówi: Najpierw musi być brzydko, żeby potem było pięknie albo :Najpierw musi być bałagan, żeby potem był porządek :)

      Usuń
  2. Ta nasza mamusia ,ma zawsze złote myśli i to na poczekaniu, jakby w zanadrzu czekały :) Półka fajnie wymyślona, no i dodatkowa przestrzeń na drobiazgi.
    Polne kwiatki mają tyle uroku, tak pięknie wyglądają, aż chce się żyć. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację.Mamuś sypie z rękawa ;)
      Uwielbiam polne kwiaty!

      Usuń
  3. Oj, ja to bym miała problem z pracą w nocy:) Prześliczne fotki:)

    OdpowiedzUsuń