Szybciutki i krótki pościk.
Dostałam niedawno kilka kordonków od siostry. Pomyślałam, że zrobię papcie.
Spód zrobiłam tak samo jak zawsze, czyli z filcowych wkładek. Zszyłam je białą
dratwą żeby były grubsze i do tej dratwy szydełkowałam kordonkiem .
Wyszły jakieś trochę nierówne, bo chciałam mieć dziurkowane. W
końcu miały być letnie. Są jakie są ale noga się nie poci i jest
wygodnie, zwłaszcza po kąpieli. :)
Na tym dziś koniec.
Chciałam jeszcze wspomnieć, że ostatnio mamy piękne wieczory.
Lubię wyjść wieczorem na balkon i obserwować jak słońce zachodzi...
Pozdrawiam
Chyba też sobie takie letnie paputy zrobię. Ostatnio stawiam na wygodę dla stóp :)
OdpowiedzUsuńSą super wygodne.Już sobie nie wyobrażam nosić papci ze sklepu.
UsuńOstatnio nawet Kasia sama sobie zszyła siwe wkładki, bo wie, że mi ręce drętwieją gdy to robię i poprosiła o balerinki z cienkiej wełny. Cieszę się, może też się nauczy.:)))
pomysł bomba, wykonanie perfekcyjne :d
OdpowiedzUsuńDziękuję choć do perfekcji jeszcze daleko :)
UsuńNiesamowite papucie :)
OdpowiedzUsuńDobrze się je nosi. Dziękuję :)
UsuńJakie urocze paputki, śliczne jak zwykle:)
OdpowiedzUsuńAle jestes zdolna. Papucie bardzo mi sie podobaja. Zachod slonca u ciebie wspanialy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ... Doro :-)
Śliczne są :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się prezentują !
Piękny zachód ;D
Dziękuję :)
Usuńświetne te kapcie :) ja dostałam od Sabinki podobne i dość długo w nich chodziłam (do czasu aż mój Klakier nie wyładował na nich złości podczas jednego z moich wyjazdów) ;)))
OdpowiedzUsuńNo, nic nie trwa wiecznie...:)
Usuń